> Podopieczni > f > Fredyk Dominik F/50

Fredyk Dominik F/50

Fundacja Złotowianka- podopieczny

Miejsce zamieszkania: województwo łódzkie, Wola Krzysztoporska
Data urodzenia:
30.08.2015

Bicie serca własnego dziecka to najpiękniejszy dźwięk, jaki może usłyszeć rodzic. Oprócz euforii, wywoływanej przez jego uderzenia, jako mama czułam jednak przeraźliwy strach w kolejnych dobach życia Dominika. Teraz maluszek, którego serce biło obok mojego własnego, skazany został na chorobę, której lekarze nie potrafili wyjaśnić na początku ciężkiej drogi Dominika, która wiodła zawsze pod górkę… Dominik od urodzenia choruje na bardzo rzadką chorobę genetyczną, Zespół Wiskotta – Aldricha, która została zdiagnozowana w czwartym miesiącu życia. Przed postawieniem diagnozy Dominik w drugiej dobie życia został zarażony posocznicą gronkowcową (sepsa) oraz wystąpiła niewydolność oddechowa, walka o jego życie była bardzo trudna, wyniki raz były lepsze raz gorsze, co wskazywało że jednak dalej coś się dzieje w tym małym człowieczku. Badania wskazały na zapalenie opon mózgowych. W szesnastej dobie życie lekarze wykryli ropniaka podtwardówkowego znad lewej półkuli mózgu, który musiał być natychmiast ewakuowany z główki naszego synka. To była kolejna walka o życie i zdrowie, kolejne pytania pozostawione bez odpowiedzi…która zakończyła się szczęśliwie. Niestety wyniki cały czas nie były takie, jakich oczekiwaliśmy. Płytki krwi były małe, nie wzrastały do norm jakie zakładali lekarze, jakie powinny być.  Norma to 115-450 tysięcy płytek, Dominik miał 15-38 tysięcy. Specjalistyczne badania, coraz to inne leki, szukanie co jest powodem spadku płytek. Niestety wszystko było nieokreślone. Kolejne pytania co dalej, kolejne nieprzespane noce, przepłakane dni. Decyzją lekarzy idziemy do domu, euforia, szczęście lecz gdzieś w głębi niepewność… Niestety Dominik przed samym wyjściem ze szpital, z wypisem w ręce postanowił załatwić swoją potrzebę fizjologiczną, lecz zamiast tego czego się spodziewaliśmy w pampersie ukazała się krew, niestety pobyt w szpitalu był konieczny. Zostaliśmy natychmiast przewiezieni do innego szpitala na oddział onkohematologii. Lekarze pobrali szpik kostny, diagnoza-szpik czysty, nie ma białaczki. Dalsze poszukiwania… wynik… choroba genetyczna Zespół Wiskotta-Aldricha. Aby móc żyć i cieszyć się dzieciństwem niezbędny był przeszczep szpiku. Zaczęły się wszystkie procedury i… poszukiwania dawcy , który znalazł się bardzo szybko. Niezbędne było założenie drogi centralnej (Broviac) i czekanie na termin w Klinice Przylądek Nadziei a czas gonił. Kilkakrotnie Dominik musiał być toczony płytkami krwi , które potrafiły spaść poniżej 7 tysięcy. Dostaliśmy informację o terminie przeszczepu ,wyznaczonego na 23 marca 2016r. , stawiliśmy się 11 marca aby przegotować Dominika do otrzymania DRUGIEGO ŻYCIA. Hipermega chemia , wypadanie włosków , mnóstwo dużych strzykawek z lekami 24 godziny na dobę , płacz i łzy ale to wszystko po to aby żyć. I mamy NOWE ŻYCIE , o które cały czas walczymy , walczymy z infekcjami , wirusami , nawracającymi się powikłaniami po przeszczepowymi , ale wiemy że warto , dla Dominika. We wrześniu 2016 roku Dominik dostał drgawek . W ciągu zaledwie dwóch dni przewożeni byliśmy do czterech szpitali. Żaden szpital nie chciał się podjąć leczenia po zapoznaniu się z naszą historią , lecz pomoc Naszego Profesora z Wrocławia , który jest naszym Aniołem Stróżem umożliwiła lekarzom postawienie diagnozy – drgawki gorączkowe , tylko albo aż tyle. . Lecz lekarze z macierzystych szpitali i tak dalej podejrzewali padaczkę , bo drgawki po ewakuacji ropniaka miały być drgawkami padaczkowymi ze względu na uszkodzenie mózgu po operacji. . Niestety to była by zła diagnoza , badania wykluczyły jakiekolwiek zmiany ogniskowe mózgu. Były to drgawki gorączkowe. Kamień spadł nam Rodzicom z serca. Lecz niestety neurochirurdzy zaczęli podejrzewać wodogłowie. W domu atmosfera stawała się nie do wytrzymania , ile jeszcze zniesiemy , skąd brać siły i nadzieję , że kiedyś będzie dobrze. Po długim oczekiwaniu na wyniki tomografu , okazało się , że lekarze chcieli tylko wykluczyć wodogłowie a ich podejrzenia zostały tylko podejrzeniami. Mogliśmy wrócić do domu i modlić się o każdy dzień , każdą chwile spędzona razem. I tak z dnia na dzień , tygodnia na tydzień jest coraz lepiej. Nasz mały wojownik codziennie przyjmuje odpowiednie leki, musi być pod stałą kontrolą przeszczepowców , hematologa , neurologa , neurochirurga , endokrynologa, laryngologa jak również rehabilitantów. Wymaga to wielu poświęceń , nakładów finansowych jak i wielu barier do pokonania.

Ale nie poddajemy się i dzielnie walczymy o powrót do zdrowia Dominika.

Wesprzyj

 

Możesz przekazać 1,5% podatku w zeznaniu podatkowym PIT wpisując:
Numer KRS:
0000308316
Cel szczegółowy: Fredyk Dominik F/50
Bądź przekazać darowiznę w dowolnej kwocie, dokonując przelewu na poniższe dane:
Fundacja Złotowianka
Nieznanego Żołnierza 9
77-400 Złotów
25 8944 0003 0002 7430 2000 0010

W tytule przelewu wpisać należy: Darowizna dla Fredyk Dominik F/50